Kielce
Krzysztof Gorzelak nie żyje. Kielecki dziennikarz zginął na froncie w Ukrainie

Nie żyje Krzysztof Gorzelak – dziennikarz, fotoreporter, założyciel portalu Nasze Kielce. Miał 45 lat. Zginął na wschodzie Ukrainy, walcząc jako żołnierz jednego z oddziałów ukraińskich. O jego śmierci poinformowali przyjaciele i rodzina.
Jeszcze dwa lata temu był obecny na wielu wydarzeniach w Kielcach i regionie, dokumentując je aparatem i tekstem. Był dziennikarzem starej szkoły – niepokornym, niezależnym i upartym w dążeniu do prawdy. Potrafił miesiącami tropić nadużycia w lokalnych strukturach władzy, nie oglądając się na konsekwencje. Nie przyjmował reklam od polityków, nie dawał się przekonać pieniędzmi ani wpływami. Dla prawdy potrafił zrezygnować z wygody – nieraz żył bardzo skromnie, jedząc tylko owsiankę z wodą.
W sierpniu 2023 roku podjął decyzję, która zaskoczyła wielu: wyjechał do Ukrainy i dołączył do oddziałów walczących z rosyjską inwazją. Nie był zawodowym żołnierzem. Wiedział, z czym to się wiąże. Jak opowiadał znajomym, zdawał sobie sprawę, że może nie wrócić, że nawet jego ciało może nie zostać sprowadzone do Polski.
Zginął w ostatnich dniach maja 2025 roku. Nie są znane dokładne okoliczności jego śmierci. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, nie zostanie pochowany w Polsce – być może rodzina zdecyduje się jedynie na symboliczny pogrzeb w Kielcach.
Zostawił rodziców, brata i córkę. Zostawił po sobie także dziennikarskie dziedzictwo – artykuły, zdjęcia, niewygodne pytania, które często zadawał w imieniu tych, którzy nie mieli odwagi mówić głośno. Zostawił też przyjaciół, którzy wspominają go jako człowieka ciepłego, skromnego, a zarazem niezwykle odważnego.
Krzysztof kochał góry. Tatry były jego azylem – ucieczką od codzienności, od ciężaru tematów, które podejmował. Dziś wielu z nas nie dowierza, że jego nie ma. Że ta wojna, o której czytaliśmy, oglądaliśmy relacje – odebrała życie komuś tak bliskiemu.
To nie tylko strata dla najbliższych. To także bolesne przypomnienie, że wojna nie toczy się gdzieś daleko. Jest tuż obok. I zabiera tych, którzy mieli odwagę walczyć – nie tylko na froncie, ale i w życiu.
Cześć Jego pamięci.
Echo Dnia/ Co Za Dzień/ Scyzoryk się otwiera – satyryczna strona Kielc