Kraj
Czy demokrację trzeba wymyślić na nowo? – debata Parlamentu Europejskiego
Poczucie zagubienia towarzyszące coraz liczniejszym grupom społecznym w obliczu głębokich i niezwykle dynamicznych zmian zachodzących w świecie, braki w wychowaniu obywatelskim, ale również zorganizowane działania dezinformacyjne – wskazywali jako główne przyczyny kryzysu zachodnich demokracji uczestnicy debaty „Co się stało z demokracją? Diagnoza i remedium” zorganizowanej przez biuro PE w Polsce.
W debacie udział wzięli: europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, prof. dr hab. Magdalena Musiał-Karg – politolożka, prezes Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych, dr Anna Materska-Sosnowska, doktorka nauk humanistycznych, politolożka, Filip Pazderski, prawnik i socjolog, Jakub Wygnański, socjolog, prezes Fundacji Stocznia.
„Problemem stało się to, że w demokratycznych wyborach coraz większe poparcie zdobywają ugrupowania populistyczne, czyli takie które proponują uproszczone a często wręcz bałamutne odpowiedzi na autentyczne problemy. Moim zdaniem wynika to z tego, że świat podlega obecnie tak głębokim a zarazem dynamicznym przemianom na wielu poziomach, że bardzo wielu ludzi za tym nie nadąża, nie jest w stanie dostosować się do nowej rzeczywistości, nie wie jak się odnaleźć i ma poczucie niepewności co do swojej przyszłości” – zauważył Włodzimierz Cimoszewicz.
Jego zdaniem ta sytuacja stwarza podatny grunt dla ruchów populistycznych, które żerują na lękach społecznych. Oferują one uproszczone recepty na rozwiązanie autentycznych problemów, których znaczna część wyborców nie jest w stanie zweryfikować. W tym kontekście polski europoseł zwrócił również uwagę na głębokie zmiany zachodzące w przestrzeni medialnej i coraz wyraźniejszą dominację skrótowych komunikatów – zupełnie nieadekwatnych do opisu złożonych problemów.
„Niektóre z problemów związanych z zakłóceniami w funkcjonowaniu demokracji wynikają z tego, że rozwiązania zawarte w obowiązującym prawie nie nadążają za zmianami w rzeczywistości społecznej oraz rozwojem nowych metod komunikacji. Mamy dziś do czynienia z pokoleniem Twittera, czyli X, które przyzwyczaiło się do bardzo krótkich komunikatów, co jest pewnym problemem przy poruszaniu tematów złożonych i z czym nie potrafimy sobie poradzić” – powiedział Cimoszewicz.
Eurodeputowany zwrócił również uwagę, że istotną rolę w osłabianiu zachodnich demokracji odgrywa zorganizowana i masowa akcja dezinformacyjna prowadzona od lat przez Rosję.
„Zasadnicze metody siania zamętu i dezinformacji nie zmieniły się od czasów Rosji carskiej, zmieniły się jednak narzędzia, toteż dezinformacja, która dawniej mogła dotrzeć tylko do nielicznych, dzisiaj występuje na skalę masową” – stwierdził Cimoszewicz.
Dodał, że skuteczność sterowanej przez Rosję dezinformacji wynika w znacznej mierze z niedostatecznego rozumienia przez obywateli istoty demokracji i znaczenia jej instytucji oraz procedur. „Błędem wszystkich polskich rządów po 1989 roku było niedocenianie wagi wychowania obywatelskiego” – powiedział.
Wtórował mu w tej ocenie Filip Pazderski. „Łatwo jest zbudować instytucje demokratyczne, ale w demokracji potrzeba również demokratów, a tych się buduje o wiele trudniej” – powiedział.
Pazderski zwrócił też uwagę na niezwykle istotny dla sprawnego funkcjonowania demokracji czynnik, jakim jest zaufanie społeczne.
„Żeby demokracja funkcjonowała, (…) ludzie muszą ufać sobie nawzajem ale też ufać urzędom i instytucjom, która mają ich reprezentować” – podkreślił. „Klasyczna definicja demokracji jest bardzo prosta, że to jest taki ustrój, gdzie władzę przekazuje się w drodze wyborów i tylko tyle. Natomiast ja jestem zdania, że jest to coś więcej, że w demokracji chodzi nie tylko o procedury wyborcze i przekazywanie władzy, ale przede wszystkim o to, jak ta władza jest sprawowana” – dodał.
Jakub Wygnański zwracał z kolei uwagę na niezwykle istotną rolę partycypacji obywatelskiej dla właściwego funkcjonowania państwa. Podkreślił, że demokracja wymaga „dotlenienia obywatelskiego” czemu mogą służyć wszelkiego rodzaju inicjatywy promujące zaangażowanie obywateli w sprawy publiczne, takie jak narady i panele obywatelskie. Zaznaczył przy tym, że wymaga to pracy i zaangażowania nie tylko ze strony władzy ale również każdego z obywateli.
„Churchill powiedział, że demokracja to taki ustrój, w którym rządzą nami ci, na których zasługujemy. (…) Demokracja nigdy nie będzie lepsza niż my sami” stwierdził Wygnański.
Podkreślił również, że jednym z zagrożeń dla demokracji jest sprowadzanie jej do arytmetyki wyborczej. „ Mamy taki odruch, że jeśli nie możemy się dogadać, to głosujmy. Ale to nie jest demokracja. (…) Uwierzyliśmy, że demokracja jest tym samym co arytmetyka. Że z sumy indywidualnych i grupowych egoizmów jakieś niewidzialne ręce tworzą dobra publiczne. Otóż nie. Nie tworzą” – powiedział Wygnański.
Jego zdaniem Polsce jest potrzebna finlandyzacja, ale nie w tradycyjnym sensie tego słowa oznaczającym ograniczenie swobody prowadzenia polityki zagranicznej państwa w zamian za brak interwencji obcego mocarstwa w politykę wewnętrzną.
„Zwróćmy uwagę, że w Finlandii, poza tym, że wszyscy potrafią dobrze strzelać, to również potrafią się bardzo dobrze organizować, a wszyscy też wiemy, że mają najlepszy system edukacji na świecie. (…) A nie ma skuteczniejszej fortyfikacji dla demokracji niż to, że ludzie myślą samodzielnie przez co trudniej nimi manipulować” – stwierdził.
W tym samym duchu wypowiadała się prof. dr hab. Magdalena Musiał-Karg. „Dla mnie ustrój demokratyczny opiera się na fundamencie dialogu i dyskusji, na którym buduje się później kompromis” – stwierdziła.
Wszyscy paneliści zwracali uwagę, że fundamentem efektywnego działania demokracji jest otwarcie się władzy na głos obywateli. „Nie będzie dobrze funkcjonującej demokracji bez autentycznego słuchania ludzi nie tylko przed wyborami” – zaznaczył w tym kontekście Włodzimierz Cimoszewicz.
„Nie ma innej demokracji niż demokracja liberalna, która jest oparta na wolnościach obywatelskich, podmiotowości obywatela i oświeceniowej umowie o państwie. A to, co jest w niej najważniejsze, to kontrola władzy, ponieważ władza zawsze ma tendencję do wypaczeń” – wtórowała mu dr Anna Materska-Sosnowska.
Źródło informacji: EuroPAP News